Zawsze chciałem wylądować w Mołdawii i poznać ją od wewnątrz - dosłownie "Cricova", "Milestii Mici" i w przenośni...
Teraz pomysł powrócił z wielką siłą przy książce pt. "Gorsze światy" W. Śmieja, która pomogła w obraniu trasy. Chodź nie jest ona w ostatniej 'kreacji'.
Dzięki wspaniałemu wynalazkowi, jakim jest rower będziemy mogli za darmo i dość szybko pokonać całą trasę. Przyjmuję, że dziennie będziemy pokonywać 100 km... tylko po co to pisanie i tak się okaże na miejscu :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz